Mam za sobą ponad 15 lat pracy w zawodzie wizażysty.
To dużo jak na mój wiek i mało, bo przecież nieustannie uczę się i rozwijam, co jest w sumie przypisane do zawodów artystycznych.
Przez ten czas pracowałam dla wielu marek kosmetycznych jako animator, wizażysta, szkoleniowiec.
Przez ten czas pracowałam dla wielu marek kosmetycznych jako animator, wizażysta, szkoleniowiec.
Wykonywałam makijaże do sesji zdjęciowych, a moje prace gościły w magazynach modowych. Prowadziłam kursy i szkolenia podnoszące kwalifikacje z zakresu wizażu,
zagęszczania/przedłużania rzęs metodą 1:1, a także doradztwo indywidualne z zakresu
makijażu i stylizacji wizerunku.
To było.
Kropka.
To było.
Kropka.
Podczas tych lat moje spojrzenie na pracę zawodową nieustannie się zmieniało i ewoluowałam mocno wraz z kolejnymi doświadczeniami.
Aż dotarłam do punktu zrozumienia jak ważne jest samo życie, które nieustannie tworzymy, a nie jedynie powstałe świadome lub nieświadome wytwory.
Po tych latach mam wrażenie, że bliska mi była cała ścieżka odkrywania siebie, prawdy, kobiecości, relacja, zrozumienie, poznanie, a wizaż był jedynie środkiem do tego wszystkiego.
Przez te lata nauczyłam się również, że nie po drodze mi z biegiem sztucznie stworzonego świata,
a blisko mi do świata w najprostszej jego formie.
Po drastycznych zmianach w ostatnim roku, stoję na rozdrożu zawodowym i słucham wiatru w polu, które mnie otacza.
Jestem.
Dla siebie i dla świata.
I tworzę przestrzeń, w której będzie można poczuć się bezpiecznie i spokojnie.
W której będzie można posłuchać siebie bez ciśnienia świata zewnętrznego.
Przestrzeń, która może stać się opoką i otuli spokojem.
Gdzie pójdę dalej...?
Jeszcze nie wiem...
Myślę, że poczuję w odpowiednim momencie, a serce poprowadzi mnie właściwymi ścieżkami.
Ufam sobie.