środa, Listopad 6, 2024, 14:43 | Brak komentarzy »

Anna Wintour - "cesarzowa mody" jak mawiają, legendarna już naczelna amerykańskiego Vogue'a. 

3 listopada obchodziła urodziny, w tym roku 75te.

 

"Daj dziewczynie odpowiednie buty, a podbije świat” - powiedziała kiedyś Marilyn Monroe i pół żartem można by rzec, że Anna Wintour jest pięknym tego zdania potwierdzeniem. W jej wierności beżowym szpilkom od Manolo Blahnika można odnieść chwilowe wrażenie, że jest kobietą chodzącą nieustannie w tych samych butach. 

 

Dziś tak właśnie chciałabym spojrzeć na Annę Wintour, pomijając jej zawodowe zasługi, oczywiście ani ciut im nie umniejszając. Po prostu dziś mam zamiar skupić się jedynie na jej wyglądzie.

 

Kiedy mówisz Anna Wintour, przed oczami widzisz włosy ścięte "na pazia", czarne okulary i wyrazisty naszyjnik. 

Poniżej sukienka lub spódnica o prostej linii ołówkowej lub litery A, rozkloszowanej, długość najczęściej w okolicy kolana lub pół łydki. Góra raczej prosta w fasonie. Talia podkreślona dobrym szyciem lub prostym paskiem.

Zwieńczeniem, wspomniane już wcześniej, buty Manolo Blahnika.

Porą jesienną i zimową, klasyczne, proste kozaki na obcasie i świetny płaszcz.

Ile internetów nie przekopać, zasada wyraźnie jest zachowana.

 

Konsekwencja wyborów stała się w tym wypadku genialną sygnaturą. 

 

Klasyka wyrażona na wiele sposobów, często podkreślana wzorami, nadającymi charakteru i smaku całości.

 

Piękny przykład na to, że stałe elementy naszego wizerunku, które często zdarza się nam uznawać za nudne i bez wyrazu lub zbyt proste i nieciekawe, mogą stać się naszym znakiem rozpoznawczym i warto czasem na nie spojrzeć z tej perspektywy. 

 

Może nie ma potrzeby walczyć z ulubioną fryzurą lub porzucać ukochanego modelu marynarki czy jeansów, a po prostu jedynie zacząć bawić się nimi na różne sposoby.

 

Kolejną ciekawą dla mnie sprawą w stylizacjach Anny Wintour jest totalny brak ograniczeń kolorystycznych i ich połączeń. 

 

Gdzieś doczytałam, że podobno nie toleruje czerni, jednak i takowa w jej stylizacjach się pojawia.

Niemniej, mnogość kolorów, wzorów i ich kombinacji w jej wizerunku jest obłędna i każdy znalazłby coś dla siebie.

 

Podejmując temat, przypisałam wybrane stylizacje naszej dzisiejszej bohaterki każdemu z typów urody, bo spokojnie materiału do tej zabawy starczyłoby na kilka rund. 

Wielokrotnie w jej stylizacjach można znaleźć świetnie połączone w jednym zestawieniu, kolory różnych gam, często skrajnych typów.

 

Ewidentnie jest kopalnią inspiracji w tej kwestii i dość ciekawym dowodem na to, że warto testować opcje nieoczywiste.

 

Wykorzystane poniżej zdjęcia oraz zdecydowanie więcej inspiracji wraz z linkami znajdziecie na tablicy Pinterest

 

 


Poniedziałek, Październik 28, 2024, 21:41 | Brak komentarzy »

Znaleźliśmy się kolektywnie w punkcie, gdzie inność jest już nie tyle wytykana, co wręcz tłumiona, a zdecydownie odrzucana, różnice są powodem do wstydu, wyrażanie siebie jest aktem odwagi, wyjątkowość to stan wyższości określony medalem lub zasłużeniem innego typu, a autentyczność niesie za sobą ogromne koszta.

 

Moi Drodzy... wszystko nam się totalnie p.pierdoliło...

 

Odmawiając sobie radości i przyjemności, dumnie bijemy rekordy przynależności do, no właśnie... ogółu, większej vel. silniejszej grupy, wyznaczników, norm, standardów najlepiej tych coraz wyższych w dziedzinach "właściwych"... 

 

Smutne to... bo to historia o braku poczucia bezpieczeństwa, byciu niewidocznym, potrzebie przynależności i strachu przed odrzuceniem... tylko na ogromną skalę...

Okraszona wzniosłymi hasłami lojalności, honoru, jedności, dumy... 

Tylko nie wobec siebie...

 

Wobec siebie, to historia o rezygnacji z własnych potrzeb, w ogóle z ich posiadania, wręcz trudach ich zauważenia i rozpoznania, zostawianiu siebie na koniec listy spraw do załatwienia, o poświęceniu, które krzywdzi, o wstydzie, o smutku, o tęsknocie, o dopasowaniu do norm, w których od wieków nam niewygodnie... czasem o walce w ich imię...

 

Normą określamy to, co w pewnym momencie i temacie, grupa ludzi uznanych za właściwych, po zebraniu odpowiednich argumentów, przyjęła za słuszne i najlepsze na dany moment, dla większości.

 

Normy określili ludzie.

Są więc one odzwierciedleniem wiedzy i świadomości tych ludzi na dany czas i miejsce. Również ich ograniczeń.

 

" - Przecież tak nie wypada, Alicjo!

- Gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?"*

Kolektywnie nosimy twarogi na głowie, pełni strachu o ich utratę.

 

Różnice, różnorodność, indywidualność, to naturalny stan każdego człowieka. JEDYNY realnie NORMALNY stan.

Jak DNA... linie papilarne... 

 

To jest bardzo gruby temat, ciężki do zamknięcia w kilku zdaniach...

Tym grubszy, że strachem przed innością, wyuczonym przez wieki, zamykamy się w złotych klatkach i czujemy presję wymuszanej potrzeby ograniczania każdego, kto próbuje żyć swoją innością... nawet siłą... w imię przynależności i dobra ogółu... od siebie zaczynając...

 

Normy stają się ograniczeniami, różnice i inności powodem do ataków i wojen, przemoc w imię dobra jest na porządku dziennym i zdecydowanie fiksujemy się na naszych obowiązkach, zapominając o prawach...

 

Mamy problem z mówieniem NIE, raczkujemy z asertywnością, porównujemy się do innych, żeby znaleźć coś podobnego i poczuć się bezpiecznie, jednocześnie rywalizując w pewnym stopniu, żeby poczuć się lepiej... 

 

Poprawiamy się i naprawiamy, krytykując swoją inność i różnice, mając w sumie pretensje o bycie sobą i swoją realną wyjątkowość wynikającą z natury... przez co jedynie tłumimy swoje piękno i odbieramy sobie szczęście i radość z życia...

 

Unieszczęśliwiamy się w imię tworzenia wspólnego szczęścia, nie zauważając, że ten kompromis jest zgniły. 

 

A przecież możemy zbudować szczęśliwe społeczeństwo jedynie ze szczęśliwych jednostek. 

 

Każdy z nas się liczy. 

Dbaj o siebie.

Najpierw Ty.

 

 

Who missed me...?

Jeszcze dobrze nie wjechał listopad, a ja już grzebię w bebechach życia...

 

Dzień dobry.

 

 

*Lewis Carroll "Alicja w Krainie Czarów"


Niedziela, Październik 20, 2024, 13:14 | Brak komentarzy »

Aśka powiedziała mi kiedyś "Kamila, zróbmy jakiś projekt dla kobiet." 

Pracowałyśmy już wtedy razem kilka lat. Aśka przy sesjach kobiecych już od dłuższego czasu, ja miałam okazję do niej dołączyć. Zawsze szła drogą wspierania kobiet i otwierania ich na same siebie, na swoje piękno, na świat... i towarzyszyła im bardzo często w wyjątkowo przełomowych momentach, a czasem sesja z nią takim przełomowym momentem się okazywała.

 

Zawsze podczas przygotowań i samej sesji wybrzmiewało wiele historii. Asia prowadziła, towarzyszyła, uwieczniała moment.

Ogromnym wyróżnieniem dla mnie oraz nauką, było w tych procesach uczestniczyć. 

Na pomysł Asi przystałam więc od razu. 

 

Dogrywałyśmy go niespiesznie, popijając kawą. Bo miał być dla kobiet, otwierający, pokazujący im inną perspektywę... ale na co... właśnie... miał mieć punkt wspólny dla wszystkich sesji.

 

Sukienka, rzekła Asia.

Tak, sukienka miała być tą nicią łącząca. 

 

Ale co jeszcze, bo to nadal nie do końca to... czegoś brak.

Czerwona, dodałam ja. 

 

Tak powstał ten pomysł w pełni.

 

Sukienka, najbardziej kobieca forma.

Czerwona, bo to kolor często budzący w kobietach największy dystans.

A przecież czerwieni jest wiele, form sukienek jest wiele, możliwości jest wiele...

 

Otwórzmy się na kobiecość, otwórzmy się na odwage, zburzmy pewien stereotyp.

 

Tak. 

Wszystko się zgadzało. 

 

Chęć udziału zgłosiło ponad 50 kobiet. Nie było prostym wybrać z nich tylko kilka... 

Litry kawy, burza mózgów, milion razy czytane historie i przeglądane zdjęcia zgłoszeniowe...

Wizje kadrów, stylizacji, całości...

 

Sesji miało powstać 12 i miał z nich powstać w kolejnym roku kalendarz książkowy. Czerwony oczywiście. 

 

Niestety nie powstał. 

A sesji było finalnie 13.

Ostatnia jako wsparcie charytatywne dla chłopca w potrzebie. 

 

To był mój pierwszy tego typu projekt z Asią... niestety jedyny... i ostatni...

Tym bardziej dla mnie znaczący...

 

 

Pomyślałam, że warto go przypomnieć.

 

🖤


Wtorek, Wrzesień 24, 2024, 14:33 | Brak komentarzy »

Odwaga to iskra, która pojawia się w momencie podjęcia świadomej, głęboko ugruntowanej w sobie, decyzji.

 

I to jest ta odwaga, która płynie prosto z serca, z całości odczucia, jest logiczna, konkretna i ma ogromną moc sprawczą.

Świadomość właściwie podjętej dezycji, podsyca odwagę nieustannie, a odwaga napędza działania, aż do osiągnięcia upragnionego celu. 

 

Odwaga pomaga nam poznawać siebie uczciwie, w pełni prawdy.

Odwaga pomaga nam zobaczyć to, czego czasem nie chcemy widzieć.

Odwaga pomaga nam odrzucić to, co nam nie służy. 

Odwaga pomaga nam stać w sobie, przy sobie, kiedy warunki zewnętrzne są trudne.

Odwaga pomaga nam podważać niezgodne z nami teorie.

Odwaga pomaga nam drążyć tematy z ciekawością. 

Odwaga pomaga nam dokonywać kolejnych wyborów. 

Odwaga pomaga nam przecierać szlaki.

 

Odwaga pomaga, wspiera, prowadzi nas, zwłaszcza w trudnym czy niewiadomym.

 

Piękny mechanizm.


Wtorek, Wrzesień 24, 2024, 09:59 | Brak komentarzy »

Często słyszę, czytam, że lubicie moją odwagę w wyrażaniu siebie, w moim wyglądzie.

Lubicie patrzeć na ludzi kolorowych, radosnych, idących zdecydownaym krokiem przez życie.

 

Często twierdzicie, że w sobie tej odwagi nie macie, że może byście chciały, może nawet robicie w tym kierunku jakieś kroki, kupujecie rzeczy, ale finalnie nic nie wychodzi... nie działacie, rzeczy leżą i się kurzą... frustracja i rezygnacja rośnie... poczucie własnej wartości spada...

 

A gdybym Wam powiedziała, że odwaga nie ma ABSOLUTNIE NIC do tego...?

 

Wyrażanie siebie to nie odwaga.

To świadomość. 

To decyzja.

 

Odwaga jest ich wynikiem.

 

Jak to rzekł Jung swego czasu...

“Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym,

będzie ono kierowało twoim życiem,

a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”

 

I tu mamy klucz.

 

Wygląd zewnętrzny wynika z procesów toczących się wewnątrz i dokonywanych na tej podstawie wyborów. 

Kwestie wyglądu, ubioru, makijażu, to tylko niektóre ścieżki, oparte wbrew pozorom, na tych samych mechanizmach, co wiele innych dziedzin w naszych życiach.

 

Także tak to...

 

 

LuV U ❤️

milka

 

 


Copyright ©2021 milkagiemza.pl, Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Postaw mi kawę na buycoffee.to 

Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem