Czwartek, Czerwiec 9, 2022, 15:52

Z tą koleżanką znamy się dosłownie od dziecka.

 

Miałam niebywałą okazję doświadczać jej poznania od dość młodych lat, bo jeszcze przed wiekiem dwucyfrowym. Całym szczęściem nie dotyczyła mnie wtedy osobiście, jednak jej bliskość dla dziecka jest przeżyciem ogromnego kalibru. 

Bliskość tak duża, że potrzebowałam dowiedzieć się bardzo wcześnie o niej jak najwięcej, bo zależało od tego moje funkcjonowanie i funkcjonowanie ludzi mi bliskich.

Miałam okazję doświadczać jej najtrudniejszych elementów i najcięższych skutków...

 

Z perspektywy osoby dorosłej, jestem wdzięczna za to poznanie, choć jako dziecko targało mną wiele skrajnych uczuć.
Jestem wdzięczna, bo dość szybko udawało mi się ją wyłapywać wśród ludzi mnie otaczających i choć nie zawsze mogłam pomóc, przynajmniej wiedziałam jak reagować, żeby nie pogorszyć... wiedziałam gdzie skierować, na co pomóc spojrzeć...
potrafiłam spojrzeć jej w oczy, kiedy przyszła przywitać się i ze mną...

 

Nie wiem ile razy miałyśmy okazję spędzić ze sobą czas... czasem dłuższy, czasem krótszy... nie liczyłam... ale trochę tego było...

Wypracowałyśmy sobie specyficzną relację... bo nigdy jej nie wyganiałam...
Pozwalałam jej płakać moimi oczami i zasypiać całym moim ciałem...
Pozwalałam jej być mi ciężarem fizycznym i odcięciem od świata...
Czasem miałam do siebie o to żal, ale mi przeszło.
Udało mi się poznać ją na tyle, że wiedziałam skąd przychodzi i dlaczego...

 

Teraz czasem macha mi z daleka, żeby przypomnieć kim jest, a czasem potrzebuję wpaść w jej objęcia znowu na czas jakiś...
Nie jest mi wrogiem.
Nigdy nie była.
Przychodziła w potrzebie swojej i mojej.
Potrzebowałyśmy po prostu raz na jakiś czas zagrać w jednej drużynie.

Może spotykając się z nią jako dziecko miałam w sobie wystarczająco otwartości i ciekawości, żeby dać jej szansę poznania...
Może mając inaczej funkcjonujący umysł, miałam dane inaczej ją odebrać...

 

Jim Carrey, w jednym z wywiadów określił ją tak:

„Depresja to Twoje ciało mówiące „pieprz się. Już nie chcę grać tej postaci. Nie chcę już znosić tego... wcielenia, które stworzyłeś. A świat już mnie przerasta.” (...) Depressed odbierz jako deep rest – głęboki odpoczynek. Twoje ciało potrzebuje głębokiego odpoczynku. Ono potrzebuje porządnego odpoczynku od postaci, którą próbujesz odgrywać.”

Wreszcie poczułam, że jest ktoś kto widzi i rozumie...
i poczułam nadzieję dla wielu ludzi...
na zmianę postrzegania...

Bo łatwo jest przyczepić etyietkę choroby i dać lek otumaniający...
Łatwiej jest odwrócić wzrok...

Łatwiej uznać, że ktoś sobie nie radzi, zostawiając go z poczuciem winy...

A tam jest tylko pewien stan.
Normalny.
Do zauważenia, uznania, przeżycia, odpuszczenia, żałoby, regeneracji... i powrotu do radości życia.

Depresja przychodzi, żeby powiedzieć Ci jasno i wyraźnie, że nie jesteś sobą a jedynie sobą najbardziej potrzebujesz być.

Po to żyjesz.

 

LuV U

milka


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
Copyright ©2021 milkagiemza.pl, Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Postaw mi kawę na buycoffee.to 

Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem