Zabawna z nimi jest sprawa, bo zdarza się, że kochamy je bardziej i bardziej szanujemy niż ludzi, a czasem, totalnie odwrotnie, wypieramy wszelką materię ze swojego życia dla życia w ascezie, pozbywamy się ich, bo niegodne są naszej boskości i kalać się nimi nie będziemy...
Z jednej strony wszystko jest dla ludzi, z drugiej rodzi rodzimy się przecież nadzy i bez niczego z tego świata odchodzimy...
Rzeczy, każde, od najmniejszych do wielkich, są w naszym życiu obecne.
I jak oczywiście są nam potrzebne do funkcjonowania podstawowego, utrzymania czystości, zdrowia, czy wygody choćby minimalnej, tak jest rzeczy wiele również, które są najprostszymi zachciankami albo które w tempie ekspresowym wciskamy z zapomnieniem w kąt.
Wytykać sobie możemy i nawzajem, bez czego to można się obyć i co jest zbędne lub w dziwie zarzucać pytaniem „jak to nie jest potrzebne...?”.
Rzeczy – temat na wojnę na każdym polu i w każdym temacie.
Sprawa z rzeczami jest jednak bardzo prosta – są one nam potrzebne do wywoływania pewnych odczuć, uczuć i emocji, biorąc udział, jako dosłowne rekwizyty, w teatrze doświadczania naszego życia.
Tak naprawdę nie chodzi o rzeczy same w sobie ani trochę.
Chodzi o to, co dzieje się z nami pod wpływem ich posiadania i używania.
Dlatego ta sama rzecz w jednej osobie wzbudzi pożądanie a drugiej będzie latać koło .upy.
Rzeczami pobudzamy w fizyczny sposób nasze zmysły, które reagując wg zadanego bodźca, wpływają na nasze odczucia głębsze, a te z kolei ustawiają działania naszego organizmu na coraz głębszych płaszczyznach. Co dalej, idąc z głębi, wpływa na nasz wyraz zewnętrzny.
Potem działaniem zewnętrznym, za pomocą kolejnych rzeczy, pobudzamy swoje zmysły i lecimy z kolejną rundą.
Tak to właśnie wygląda nasz nieustający taniec życia.
A że jesteśmy różni, totalnie, każdy jest swoją wyjątkowością i swoim indywiduum, to każdemu inne rzeczy, w innej ilości i w inny sposób podane, będą potrzebne.
Nie ma jednej normy, nie ma prawdopodobieństwa, nie ma racji statystyka... to wszystko nie ma żadnego realnego odzwierciedlenia, żadnej racji bytu.
Racje ma tylko to, co Ty sam/a uznajesz na dany moment.
Bo nawet jedynie na ten dany moment możesz mieć takie a nie inne potrzeby, za chwilę wszystko może się zmienić...
Rzeczy, rytuały, kolory, działania... jedzenie, otoczenie... ludzie...
Wszystko ma tylko i aż, pobudzić Ciebie, pobudzać Ciebie... nieustannie... do życia.
LuV U
milka